Od 7 do 10 czerwca 2010 roku w Marrakeszu – cztery pełne dni - toczyły się obrady Światowego Kongresu Olimpiad Specjalnych 2010 (2010 Special Olympics Global Congress). Liderzy 174 programów narodowych ze 139 państw spotkali się na gościnnej marokańskiej ziemi , by radzić nad przyszłością ruchu Olimpiad Specjalnych na świecie, dzielić się swymi doświadczeniami i pomysłami, wspólnie ustalać kierunki działania, dyskutować nad Planem Strategicznym Olimpiad Specjalnych 2011 -2015.
Relacja ze Światowego Kongresu Młodych Special Olympics - oczami zawodników drużyny zunifikowanej:
"Cześć, tu Marcin i Paweł, właśnie wróciliśmy ze Światowego Kongresu Młodych, który odbył się w Marrakechu, w Marocco. Pobyt ten bardzo nam się podobał, był świetny. Poznaliśmy tam wielu ludzi, a nawet spotkaliśmy kolegów z Ameryki, z którymi byliśmy na Kongresie w Boise (USA). Po wylądowaniu, od razu spodobała nam się słoneczna pogoda. Jednak mieliśmy pecha, ponieważ bagaż Pawła się zgubił i musiał całe 3 dni żyć bez niego. Najważniejsze, że poradziliśmy sobie! Z lotniska pojechaliśmy do super hotelu. Piękny, duży pokój i baseny, można było spędzić miło wolny czas. Pierwszego dnia poszliśmy na "bazar" napić się świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy. Nigdy jeszcze takiego nie piliśmy. Trochę się zgubiliśmy i wróciliśmy po 23.00.
Rano trzeba było wstać i iść na 1 sesję, która była dla nas mniej interesująca. Mówiono na niej o tym, jak zbierać pieniądze, inwestować i ogólnie o finansach. W tym dniu zostaliśmy zaproszeni na uroczystą kolację przez króla Marocco Mohammeda VI i księżniczkę Lallę Aminę. To była bardzo wyjątkowa kolacja, czuliśmy się wyjątkowo. Następnego dnia poszliśmy na kolejną sesję, która była dużo ciekawsza. Mówiliśmy o pracy liderów, wolontariuszy, partnerów i zawodników w Olimpiadach Specjalnych. Później pracowaliśmy w grupach i dyskutowaliśmy. Kiedy sesja się skończyła mieliśmy trochę wolnego czasu do 17.00, do spotkania z Andreą, której zdawaliśmy relacje z sesji. Poszliśmy więc na basen. Świetnie się bawiliśmy. Dopiero po spotkaniu nadszedł czas na prawdziwą pracę, mieliśmy do przygotowania na środę prezentację, w której mieliśmy prezentować siebie i to co robimy w Olimpiadach Specjalnych. Kiedy nadszedł ten dzień, po wielu próbach, trudach i wysiłku wypadliśmy świetnie. Wszyscy nam gratulowali i cieszyli się z naszego sukcesu. To było największe i najbardziej ekscytujące przeżycie.
Nastąpiła wtedy wielka ceremonia zamknięcia, była nadzwyczajna. Ostatnia kolacja razem, zdjęcia z wielbłądami i powrót do domu. Podsumowując, było niesamowicie pięknie, z mnóstwem emocji i wrażeń. Dobrze, że są Olimpiady Specjalne!"
