– Warszawę trzeba ocenić bardzo pozytywnie – mówi nam Mikołaj Niemczycki, wolontariusz przy Europejskich Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Warszawie, który na Światowe Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych w Atenach poleciał w roli gościa.
Dominik Ebebenge: Jak ocenisz poziom organizacji Letnich Światowych Igrzysk Olimpiad Specjanych w Atenach w porównaniu do tych zeszłorocznych ELIOS 2010 w Warszawie?
Mikołaj Niemczycki: Z pewnością ELOS 2010 w Warszawie trzeba ocenić sbardzo pozytywnie, nie tylko z perspektywy porównania z Atenami, gdzie poziom organizacji był bardzo przeciętny. Na tle poprzednich imprez również wypadamy świetnie.
DE: Igrzyska w Atenach odbyły się w okresie niepokojów społecznych. Czy dało się to odczuć?
MN: Na całe szczęście my bezpośrednio nie mieliśmy z tym związanych nieprzyjemności. Jednak w mieście dało się odczuć atmosferę napięcia. Wprowadziło to natomiast ogromne problemy logistyczne, które negatywnie odbiły się na przebiegu imprezy.
DE: Na koniec powiedz coś o wolontariacie na tegorocznych Igrzyskach. Czy wypadło to okazale?
MN: Duża frekwencja wolontariuszy jest z pewnością wspólnym mianownikiem wszystkich Igrzysk. Ateńska edycja nie różniła się tutaj wiele choćby od naszej imprezy i stanowi to bardzo pozytywny symptom dla przyszłości ruchu Special Olympics.