Wybierz oddział

Eliza chce latać

29.12.2011

- Na kręgle chodzę po pracy. Z zawodu jestem introligatorką, chciałabym być przedszkolanką, nie udało mi się zostać cukiernikiem, a teraz pracuję jako pracownik biurowy. Większość moich kolegów z Olimpiad Specjalnych nie ma pracy. Osoba niepełnosprawna intelektualnie potrzebuje więcej wyrozumiałości. Wtedy jest szansa, że sobie poradzi – mówi nam Eliza Patykowska, zawodniczka i Ambasadorka Olimpiad Specjalnych Polska.

Jakbyś się przedstawiła?

Nazywam się Eliza Patykowska i jestem osobą niepełnosprawną intelektualnie. Mam 28 lat. Jestem zawodniczką Olimpiad Specjalnych od 2003 roku. Trenuję bowling, czyli kręgle. Tłumaczę, bo nie każdy wie, że bowling to kręgle. Co tydzień po pracy chodzę na treningi do kręgielni Hula Kula przy ul. Dobrej. Jestem umieszczona w jednej z dwóch grup. Chodzę na tę późniejszą, bo z powodu pracy nie mogę wcześniej. Każda grupa ma godzinę zegarową treningu.

Dwa tygodnie temu było szkolenie dla nowych trenerów. Słuchałam i pilnowałam, żeby każdy się wpisał na listę obecności. Wydawałam identyfikatory. Pomagałam też osobom, które nie potrafiły odpowiednio przygotować się do gry w kręgle. Tłumaczyłam, jak to trzeba zrobić.

A dlaczego akurat bowling?

Przypadek losowy, ale akurat jakoś tak mi się od razu spodobało. Kręgle uczą koncentracji. Na początku przez pierwsze trzy zajęcia ćwiczyliśmy jak trzymać i rzucić kulę, żeby było prosto – bo wiadomo, jak rzucisz krzywo, to kula poleci w rynnę i nie zbije kręgli.

Chyba widziałem cię na kalendarzu wydanym przy okazji Europejskich Letnich Igrzysk Olimpiad Specjalnych?

Tak, bo podczas Igrzysk byłam Ambasadorem. Jestem na zdjęciu w kalendarzu razem z pilotem szybowców Jerzym Makulą. W październiku mnie umieścili. Jako Ambasadorzy dekorowaliśmy zawodników. Uczestniczyliśmy w imprezie trochę w innej formie.

Co to znaczy być Ambasadorem Olimpiad Specjalnych?

Dla mnie bycie Ambasadorem, to poznawanie nowych ludzi, nawiązywanie kontaktów. Mogę coś dać od siebie, ale też nauczyć się czegoś i udoskonalić wiele rzeczy w moim życiu.

A poznałaś celebrytów, którzy byli Ambasadorami?

Tak, nawet jakiś czas temu byliśmy zaproszeni na obiad, w który, uczestniczyli Piotr Adamczyk, Maja Włoszczowska, Kinga Baranowska i Cezary Pazura. Przy okazji ELIOS 2010 poznałam też słynnych tenisistów Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego.

Oprócz tego, że jesteś zawodniczką Olimpiad Specjalnych, pracujesz zawodowo.

Jestem pracownikiem administracyjno - biurowym w „Stowarzyszeniu Otwarte Drzwi”. Zawożę dokumenty, odbieram telefony, faksy. Jestem odpowiedzialna za korespondencję. No i co tam trzeba jeszcze na bieżąco zrobić – jak to w pracy.

Od kiedy tam pracujesz?

Od 2006 roku.

To już prawie sześć lat w jednej pracy! Nie jest łatwo wytrzymać tyle w jednym miejscu z tymi samymi osobami.

Nie jest źle. To są warsztaty terapii zajęciowej z osobami niepełnosprawnymi, takimi jak ja. Uczestniczy mają tam zajęcia. Mają różne aktywizacje, czasem zawodowe, w jakimś kierunku, który ich interesuje. Uczą się różnych rzeczy. Pomagam tam na co dzień. Nie raz, kiedy trzeba wyjść gdzieś z grupą na miasto, to idę z nimi.

A gdybyś mogła wybrać dowolną pracę to, jaki byłby to zawód?

Moim marzeniem zawsze była praca z dziećmi. Chciałabym pracować jako przedszkolanka. Zawsze też chciałam polecieć samolotem.

Kupiłaś już prezenty świąteczne?

No właśnie jeszcze nie.

A co kupisz? Ja bym chciał dostać gitarę.

Jeszcze nie wiem. Miałam kiedyś gitarę, ale nie za bardzo mi szła nauka gry i ją oddałam. Leżała tak w kącie i jej nie używałam.

Nie masz zdolności manualnych?

Z zawodu jestem introligatorem. Myślałam, żeby zostać cukiernikiem, ale się nie udało. Teraz poligrafie upadają, więc nie było łatwo. W zawodzie nie pracowałam. Wykształcenie jednak się przydało, bo wykorzystuję nabyte umiejętności w mojej obecnej pracy np. przy bindowaniu. Skończyłam szkołę w 2002 roku i nie byłam nigdzie zatrudniona.

Siedziałaś w domu?

Nie. Chodziłam do „Stowarzyszenia Otwarte Drzwi” na różne zajęcia. Byłam uczestnikiem. Po czterech latach Pani Prezes stworzyła stanowisko, na którym zostałam zatrudniona. Fajnie, że się coś trafiło, bo większość osób niepełnosprawnych intelektualnie nie pracuje. Tylko kilku moich znajomych jest gdzieś zatrudnionych, ale jest to bardzo mała ilość. Kiedyś było więcej „zakładów pracy chronionej”, ale teraz wszystko jest pokasowane. Osoba niepełnosprawna intelektualnie potrzebuje większej wyrozumiałości w pracy. I wtedy jest szansa, że sobie poradzi.

A byłaś kiedyś w takim zakładzie?

Tak, przed kilkoma laty, w ramach zajęć z aktywizacji zawodowej poszliśmy do zakładu pracy chronionej. Robiono tam czepki, smoczki, takie rzeczy dziecięce. Ale jakaś firma miała więcej pieniędzy, weszła na rynek i ich wypchnęła i połowę osób tam zwolnili. A część trzymali tylko dlatego, żeby ich nie zwolnić, bo był to zakład pracy chronionej. Nie wiem, czy jeszcze do tej pory istnieje. Powiedzieli nam tam, że by nas wszystkich zatrudnili, ale nie ma na to pieniędzy.

 

rozmawiał Dominik Szczepański

SPONSOR GENERALNY

Sponsor strategiczny

SPONSOR GŁÓWNY

Sponsor główny

ZŁOTY SPONSOR

Sponsor Złoty

DARCZYŃCA

Darczyńca

PARTNERZY OLIMPIAD SPECJALNYCH POLSKA

Partnerzy Olimpiad Specjalnych Polska

INSTYTUCJE WSPIERAJĄCE

Instytucje wspierające - dofinansowanie projektów realizowanych w 2018r.

KOMUNIKACJA MARKETINGOWA I PR

Komunikacja i PR

OGÓLNOPOLSKI PATRONAT MEDIALNY

Ogólnopolski patronat medialny

OGÓLNOPOLSCY PARTNERZY OLIMPIAD SPECJALNYCH POLSKA

Partnerzy i Przyjaciele

Strona internetowa dofinansowana jest ze środków MSiT.